Chapter I (The Awakening)
01. Paranormal Magnitude
02. The Rise Of A Child

Chapter II (The Game)
03. Strange Connection
04. Travel In The Spheres Of Dreams
05. Shades In The Night
06. Silent Room

Chapter III (The Cure)
07. Mind Matrix Schizophrenia
08. A Piece Of Paradise

Chapter IV (The Decadence)
09. Virtual Freedom
10. Sniper In The Playground
11. The Death Toll

Chapter V (Epilogue)
12. Prisoner Of The System



Dacie wiarę, że Nightmare zostało założone w... 1979 roku!!! Nie, nie pomyliłem się, Francuzi właśnie od tego czasu istnieją, co prawda z przerwami ale fakt jest faktem. Rozpadli się w '87 roku, jednak po 12 latach powrócili na scenę, nagrali ep'kę, potem album koncertowy, wreszcie świetną "Cosmovision" a teraz mamy następcę, kolejny krążek, który przynosi ponad 55 minut kapitalnej heavy metalowej muzyki.

"Silent Room" bo o nim mowa to koncept album opowiadający historię 14-letniego Kenny'ego, pasjonata gier video. Nie będę Wam psuł zabawy więc dalszej części opowiadał nie będę. Dla zobrazowania krążka wystarczy spojrzeć na tracklistę, takie tytuły jak "Mind Matrix Schizophrenia", "Virtual Freedom" czy "Prisoner Of The System" chyba nasuwają pewne skojarzenia.

A muzyka? Jak wspomniałem mamy tutaj klasyczny, stary heavy metal i to heavy metal z najwyższej półki. Kompozycje Francuzów są świetnie zaaranżowane, jest miejsce dla typowych metalowych przyspieszeń, dobrych, ciętych riffów, ciekawych melodii i solówek ale także dla bardzo przemyślanych zwolnień tempa i klawiszy, które tutaj wykorzystane są perfekcyjnie, nie odbierają palmy pierwszeństwa wiosłom a umiejętnie do nich dołożone wytwarzają tylko bardzo fajny nastrój i ciekawy klimat. Zagrywki klawiszowca mogą kojarzyć się z muzyką ze starych horrorów, naprawdę świetna sprawa. Wokale Jo Amore to już klasa światowa, trudno śpiew tego faceta porównać do kogoś innego. Może jakieś drobne skojarzenia nasuną się podczas słuchania - może z Dio czy Lande ale bez wątpienia Amore wypracował swój styl. Jeżeli już jesteśmy przy partiach śpiewanych to grzechem byłoby nie wspomnieć o wprost genialnych epickich i mistycznych chórach. I nie są to bynajmniej chóry nagrane przez członków kapeli a profesjonalnych muzyków. Potęgują one jeszcze bardziej atmosferę wytworzoną przez pozostałe instrumenty co naprawdę robi ogromne wrażenie. Na "Cosmovision" mieliśmy podobną sytuację, także można mówić o pewnym znaku firmowym Nightmare. Wszystkie te elementy zwarte są świetnym brzmieniem, co dziwić jednak nie może bowiem "Silent Room" został poddany mixom w słynnym Finnvox Studio. Mika Jussila jak zawsze odwalił kapitalną robotę.

I co ja mogę powiedzieć na koniec? Naprawdę podoba mi się ta płyta, ale czy komuś kto kocha klasyczny heavy metal może się ona nie podobać? Wydaje mi się, że nie. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak tylko pogratulować Francuzom kolejnego bardzo, ale to bardzo udanego dzieła. Zdaję sobie sprawę, że Nightmare nie ma w naszym kraju wielkiej marki ale takie płyty jak "Cosmovision" i "Silent Room" powinny to zmienić.

Krzysiek / [ 04.01.2004 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Nightmare
Silent Room

Napalm Records - 2003r.




9/10




© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!