CD I

01. Intro: Un Assassinio Molto Silenzioso
02. The Black Halo
03. Soul Society
04. The Edge Of Paradise
05. Center Of The Universe
06. Nights Of Arabia
07. Abandoned
08. Forever
09. Keyboard Solo
10. The Haunting
11. Moonlight

CD II

01. When The Lights Are Down
02. Elizabeth
03. March Of Mephisto
04. Karma
05. Drum Solo
06. Farewell
07. Outro



Kamelot po wydaniu świetnej "The Black Halo" nieco przycichł. Nic dziwnego, muzycy mieli sporo roboty nad nowymi wydawnictwami, które w pierwszym okresie pracy nieco ukrywali. Potem jednak wszystko stało się jasne, Kamelot zaplanował sobie na końcówkę 2006 roku solidny atak. Podwójny album koncertowy oraz podwójne koncertowe DVD. Trzeba przyznać, niezła porcja mięcha dla wygłodniałych fanów. Co ciekawe, na podobny zabieg zdecydował się wcześniej Rage i trzeba przyznać, sprawdziło się. Kamelot w pewnym sensie powiela więc pewne rozwiązania, co najważniejsze, dobre rozwiązania.

O DVD będzie kiedy indziej, tutaj weźmiemy na tapetę wersję bardziej "tradycyjną" - choć tak prawdę mówiąc, biorąc pod uwagę XXI wiek, sam już nie wiem, która wersja powinna być tą "tradycyjną". Mniejsza o to, najważniejsze, że "One Cold Winter's Night" robi kolosalne wrażenie.

Koncert (jak i DVD zresztą) można bardzo łatwo scharakteryzować - perfekcja. Wszystko jest tutaj tak dobre, że przyczepić absolutnie nie ma się do czego. No dobra, by być upierdliwym zaznaczę brak "The Fourth Legacy", szkoda bo osobiście bardzo lubię ten numer. Druga "wada" to brak Shagratha w roli Mefista, inna sprawa, że zastąpił go bardzo fajnie Snowy Shaw. Poza tym, wszystko jest tu tak odpicowane, jak kobitki na rozkładówkach Playboya. Żadnej ryski, żadnej zmarszczki, kompletnie brak jakiś skaz. Fakt, że wygląda to czasami dość sztucznie, ale co zrobić. Kamelot nie jest przecież zespołem pokroju Motorhead, gdzie koncert = pot, krew i łzy. Tutaj jest przedstawienie, co za tym idzie, aktorzy i realizatorzy dopasowują się do przedsięwzięcia wzorowo. Prym wiedzie Khan, którego głos na żywo porywa. Ten facet śpiewa tak lekko i czysto, że bania mała.

Wracając do gości, oprócz wspomnianego Shawna mamy jeszcze Simone Simons i Saschę Paetcha. Jak widać, muzycy zaprosili na swój show tych, których zapraszali do siebie już wcześniej. Nic tylko pogratulować. Jeżeli chodzi o same numery, wystarczy rzucić okiem na tracklistę. Muzycy zgrabnie "przelecieli się" po swoich najlepszych albumach (od "The Fourth Legacy" w górę). Oczywiście najwięcej "przedstawicieli" ma "The Black Halo", ale to akurat dziwić raczej nie może. Standardowo dostaliśmy kilka zaczepek publiki, popisów solowych (tak prawdę mówiąc mocno średnich), żywiołowo reagującą publikę etc. Wreszcie na koniec "Farewell" z pięknym outrem, które razem idealnie spełniły rolę pożegnania z publiką.

Ogólnie mówiąc Kamelot wyrobił normę. Wszyscy fani zespołu posikają się po gaciach widząc przed sobą 4 krążki wypełnione tym, co w Kamelot najlepsze. Reszta pewnie aż tak mocno jarać się nie będzie, inna sprawa, że każdy miłośnik dobrej muzyki znajdzie tutaj coś dla siebie, ci z "melodyjnej póki" spokojnie mogą brać w ciemno.

Krzysiek / [ 12.02.2007 ]


! Kup Płytę !
www.mystic.pl


 -  Siege Perilous

 -  Karma

 -  Epica

 -  The Black Halo





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Kamelot
One Cold Winter's Night

SPV - 2006 r.




-/10



 -  Siege Perilous

 -  Karma

 -  Epica

 -  The Black Halo



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!