1. Poisonous Ground
2. Hedonistic Urge To Kill
3. Suicidal
4. Hail The Dead



Zespół Unsaint powstał w 2008 roku, a demo zatytułowane "Worthless Sacrifice" to ich pierwsze wyjście do ludzi. Recenzowany materiał został zarejestrowany w 2011 roku, a na swoją premierę musiał czekać rok. W tak zwanym międzyczasie (cytując klasyka) w zespole nastąpiła zmiana za mikrofonem. Myślę, że to tyle w kwestii formalnej i możemy czym prędzej przejść do tego co słyszę z głośników.

Cztery kompozycje wypełniające demo "Worthless Sacrifice" to wybuchowa mieszanka death metalu z thrash metalem... albo i thrash metalu z death metalem. Nie sposób tego jednoznacznie określić, ale szczerze mówiąc jakie to ma znaczenie? Muzyka serwowana przez Unsaint to kawał solidnego mięcha, obowiązkowo soczystego i krwistego. Świetnie połączono agresję i moc death metalu z techniką thrash metalową. Dodatkowo spore wrażenie robią smaczki i dodatki nieraz sprytnie schowane gdzieś pod spodem. Sporo w tych kawałkach się dzieje i słychać, iż muzycy mają sporą wyobraźnie muzyczną. Zaskakujące zwolnienia, czy niespodziewane zmiany tempa spotykamy w zasadzie w każdym numerze.

Otwierający demo utwór "Poisonous Ground" to dosyć walcowaty i dosyć rytmiczny (perkusja!) kawałek z kapitalnym zwolnieniem pod koniec. Robi się tam niezwykle klimatycznie, prawie doomowo, lekko sabbathowsko. Numer dwa to oparty na pędzącym riffie "Hedonistic Urge To Kill". W zasadzie od początku do końca szybka jazda bez chwili wytchnienia. Kapitalnie w tym numerze chodzą wiosła. "Suicidal" to dla odmiany spokojniejszy numer. Zaczyna się dosyć majestatycznie i ospale. Z czasem nabiera rozpędu i pod koniec mamy już solidną jazdę i niezły łomot. Spore wrażenie robi fragment solówkowo-instrumentalny. Zamykający demo kawałek "Hail The Dead" to ponownie chwila spokojniejszego grania. Oczywiście bardziej chodzi mi o tempo, bo mocy tutaj nie brakuje. Znowu mamy lekkie walcowanie, jakieś doomowe zagrywki i sporo ciężaru.

Jak widać na załączonym obrazku Unsaint prezentuje dosyć urozmaiconą muzykę. Co prawda skłamałbym gdybym napisał, że jest to bardzo oryginalne granie. Na szczęście chłopakom pomysłów nie brakuje i całość brzmi bardzo obiecująco. Dodatkowym atutem na pewno są spore umiejętności poszczególnych muzyków, bo tutaj nie ma się do czego doczepić. W notce dołączonej do demówki napisali, że mają więcej gotowych numerów, więc wypada tylko czekać na dużą płytę. Ja czekam i chętnie posłucham więcej muzyki od Unsaint.

Piotr "gumbyy" Legieć / [ 12.02.2013 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Unsaint
Worthless Sacrifice

Unsaint - 2012 r.




-/10




© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!