Hellfire - "Nie potrafimy pisać happy-end'ów"


Po wydaniu "Requiem For My Bride" zrobiło się o Hellfire dość głośno. Co ważne, nie tylko w Polsce, ale również za granicą naszego kraju. Kontrakt z Sonic Age dał Warszawiakom możliwość wypłynięcia na szersze wody. Jak doszło do podpisania papierów z Grekami? Jak spisują się promując płytę? Wreszcie, co sądzą o swoim dziecku sami muzycy dowiecie się z poniższego tekstu. Poza tym, kilka nie mniej interesujących spraw, które obgadałem z Oley'em. Życzę miłego czytania!





MetalSide: Witajcie! Zanim zaczniemy gadać muszę pogratulować Wam nowej płyty. Naprawdę kawał metalu nagranego z jajami i co najważniejsze, z głową. Chyba jesteście zadowoleni z efektu końcowego?

Oley: Siema, dzięki za dobre słowa. Od nagrania "Requiem For My Bride" minął już prawie rok - patrząc z perspektywy czasu to dla nas kolejny krok do przodu, o tyle ważny, że dostaliśmy szansę pokazania materiału w europie, a także od jakiegoś czasu "za wielką wodą". Kolejne doświadczenia, ciągły rozwój, podszkolenie warsztatu, nowe inspiracje - to wszystko miało wpływ na ten materiał. Co prawda znalazłbym parę kruczków, ale chyba lepiej skupić się na tworzeniu nowego materiału.

MetalSide: Na początku chciałbym zapytać o ważną rzecz... wytwórnię. Jak to się stało, że podpisaliście papiery z Sonic Age? Podobno Bart Gabriel maczał w tym wszystkim palce, prawda to?

Zgadza się, Bart wysłał nasz singiel "Where Is The Answer?" do paru wytwórni. Odezwał się Sonic Age, z którym się dogadaliśmy. Podpisaliśmy kontrakt, no i wydali "RequiemFor My Bride".

MetalSide: Z tego co się orientuję, byliście w trakcie sesji nagraniowej nowej płyty kiedy podpisaliście kontrakt. Z tego wynika, że Grecy "kupili" Was w ciemno. Jeżeli tak się stało przyznasz, że to bardzo miła sprawa.

To nie do końca tak. Podczas sesji wysłaliśmy im demo nowej płyty i dopiero po jego przesłuchaniu zaczęliśmy konkretne rozmowy. Tak więc mieli przynajmniej mgliste pojęcie jaki materiał się zapowiada.

MetalSide: Sonic Age, jak wspomniałem w swojej recenzji, nie jest jakimś ogromnym potentatem na rynku metalowym, ale ma w swoim katalogu kilka ciekawych nazw. Pochwal się, z kim dzielicie katalog.

Z tego co wiem jest tam Manilla Road, God Fear None oraz jeszcze parę innych zespołów, których nazw w tej chwili nie pamiętam, co wcale nie znaczy, że nie są godne uwagi. Po prostu się tym nie interesuję. Sama wytwórnia powstała w zeszłym roku, a płyta Hellfire nosi numer 005 - tak więc wszystko się dopiero rozkręca.

MetalSide: Przejdźmy powoli do nowej płyty. Na pierwszy ogień chciałbym zapytać o okładkę. Kilka miesięcy temu ujawniliście światu projekt obrazka, który miał zdobić płytkę, koniec końców wyszła zupełnie inna okładka. Dlaczego tak się stało?

Od początku zaznaczałem, że tamta wersja była jedynie wstępną wersją okładki. Długo szukaliśmy właściwego projektu, sprawdziliśmy paru twórców, ale to nie było to czego oczekiwaliśmy. Finalnie postanowiliśmy się zdecydować na firmę Music Forward, która jest odpowiedzialna za całą szatę graficzną płyty. Oczywiście pomysł okładki jest nasz, a oni go świetnie zrealizowali.

MetalSide: A może zrezygnowaliście z pierwotnego projektu, gdyż ta czerwona łapa przywodziła jednoznaczne skojarzenia? Może nie chcieliście robić Heyah darmowej reklamy?

Żebyś się nie zdziwił! Parę dni po opublikowaniu tamtej wersji okładki odezwał się do nas główny przedstawiciel Heyah i zaproponował sponsoring w zamian za reklamę. Oczywiście od razu odrzuciliśmy jego ofertę, dzięki czemu nadal pozostaliśmy prawdziwi i niekomercyjni. A serio to sieć Heyah działa chyba tylko na terenie polski, a widząc jak ta płyta jest u nas dystrybuowana nie byłoby mowy o żadnej reklamie (śmiech)

MetalSide: Ciągnąc dalej temat nowego krążka. Powiedz z czego jesteś najbardziej zadowolony i dlaczego?

Z tego, że pracowaliśmy nad tą płytą jeszcze bardziej zespołowo niż nad poprzednią. Nie brakowało ostrych spięć w studiu, momentów kryzysowych ale wszystko udało nam się wyprowadzić na prostą. Każdy włożył w nagranie dużo siebie, a jeszcze bardziej cieszy fakt, że udało nam się podpisać kontrakt i płyta została profesjonalnie wydana.

MetalSide: Teraz nie będzie tak fajnie, poproszę o wskazanie najsłabszej strony "Requiem For My Bride". Wiem, że trudno ojcu oceniać swoje dzieci, ale czasami trzeba.

Wiesz, kiedy jakiś etap uznam za zakończony, staram się nie koncentrować na nim, nie wracać do niego. Nagraliśmy płytkę, zmiksowalismy ją i po masteringu przesłuchałem ją może ze dwa razy, to wszystko. Od analizy i oceny jesteście Wy - recenzenci i słuchacze. Jeśli jednak musiałbym na coś wskazać, prawdopodobnie byłoby to brzmienie, niestety podczas sesji nie dysponowaliśmy lepszym sprzętem.

MetalSide: No moim zdaniem wcale źle nie jest. Ale powiedz jak to się stało, że Wasze nowe dziecko wygląda tak jak wygląda? Chyba dojrzeliście jako muzycy i pragnęliście zrobić coś bardziej wymagającego, pokręconego, trudniejszego. Materiał, który wypełnia "Requiem For My Bride" to efekt zamierzony czy po prostu tak wyszło?

Powiem Ci szczerze, że to po prostu chyba musiało w nas drzemać. Nikt z nas nie planował żeby coś było trudne, techniczne czy szybkie. To narodziło się naturalnie podczas procesu tworzenia muzyki. Dopiero jakaś tam świadomość dopadła nas w studiu, kiedy posłuchaliśmy tego przy miksach i pokręciliśmy głowami: "O kurwa, jak to zapierdala!". Wcześniej zakładaliśmy, że płyta ma być ciężka, mocna i ma skopać dupsko. Na ile nam się to udało, zostawiam ocenę słuchaczom.

MetalSide: Świetnie się udało! A skąd u Was pomysł, żeby zająć się taką muzą? Na debiucie już wskazywaliście pewne przesłanki, że lubicie porządnie przywalić słuchaczowi. Tutaj jednak walicie ze zdwojoną siłą! Nasłuchaliście się przed nagrywaniem czegoś speed metalowego czy jak?

Podczas tych paru miesięcy kiedy tworzyliśmy "Requiem For My Bride" z metalu słuchałem jedynie trzech płyt - Nevermore "Enemies Of Reality", Testament "The Gathering" i... w sumie to już nie pamiętam (śmiech). Dużą część mojej głowy zaprzątała zwyczajna muzyka radiowa, czyli tzw. sieczka popowa oraz przede wszystkim muzyka Trance, ale tylko taka z kobiecymi wokalami. Dało mi to niesamowity relaks i odprężenie, no i te produkcje... Thrash i Speed gościł u mnie w odtwarzaczu, ale parę lat temu.

MetalSide: Jeżeli już dotknęliśmy tematu nagrywania opowiedz o całym procesie rejestracji tego materiału. Gdzie, z kim, kiedy, za ile (żartuję oczywiście) nagraliście ten krążek itp.

Ponownie zdecydowaliśmy się na Jacka Melnickiego i jego DBX studio w Warszawie. Po prostu wiedzieliśmy czego możemy się tam spodziewać. Na nagranie wypożyczyliśmy bębny Yamaha Recording, jedynie brzmienie stopy jest z d-drum'a, no i minimalnie podbiliśmy werbel. Cała reszta jest jak najbardziej żywa i naturalna. Ja nagrywałem na swoim wiośle czyli starym, rozjebanym Mensfieldzie "Warrior" z aktywną EMG 81; Artek na swoim Ibanezie również z Emg 81. Do nagrań użyliśmy głowy Soundmana, paczki Marshalla 1960 oraz efektu Boss Gt5. Bas nie pamiętam na czym był nagrywany. Sesja zaczęła się w lipcu i z przerwami trwała do połowy sierpnia. Potem długo szukaliśmy basisty aż w końcu Artek w jeden łikend opierdolił całe partie basu. Zmiksowaliśmy materiał razem z Jackiem i oddaliśmy do masteringu Grzegorzowi Piwkowskiemu.

MetalSide: No właśnie, odejdźmy na chwilkę od Waszej nowej płyty i tknijmy mniej przyjemnych rzeczy... zmian składu. Dlaczego Twój brat znalazł posadę w Hellfire? Pamiętam, że gdy usłyszałem tę nowinę zastanawiałem się czy da radę. Teraz zastanawiam się... czemu się nad tym zastanawiałem. Przekaż słowa uznania bratu!

To bardzo miłe co mówisz, Grzesiek jest nieodłączną częścią Hellfire, nie wyobrażam sobie zespołu bez niego za bębnami. Coraz więcej wnosi do muzyki i jednocześnie cały czas podnosi swoje umiejętności. Na pewno przekażę mu Twoje słowa!

MetalSide: A jak wygląda sprawa basisty? Ciągle deficyt dobrych bassmanów w stolicy? No a może jesteście tak wymagający, że wszyscy wysiadają w przedbiegach?

Tu dotarliśmy do punktu spornego. Wiele osób zarzuca nam, że tak naprawdę nie chcemy znaleźć basisty - i tu mają rację. Prawda jest taka że specjalnie pozbyliśmy się basisty i tak wysoko postawiliśmy poprzeczkę, żeby jedynie muzyk jazzowy z parunastoletnim stażem i sprzętem z najwyższej półki mógł w stanie sprostać naszym wymaganiom. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - kasa lepiej dzieli się na czterech niż na pięciu... A wszystkich zainteresowanych zapraszam do skontaktowania się z nami przez hellfireband@o2.pl - posadka cały czas czeka...

MetalSide: Teraz trochę z innej beczki. Przeczytałem gdzieś, że inspiruje Ciebie muzyka Trance. No z całym szacunkiem, ale ja na "Requiem..." nie słyszę ani jednego dźwięku inspirowanego tym graniem. Słyszę piękną metalową masakrę, no ale Trance? Coś, co zostało z dzieciństwa? Żeby nie było, że jestem zdziadziałym metalem, który poza tą muzą nic nie widzi od razu wyjaśniam, że też lubię sobie posłuchać czegoś innego. Tacy wykonawcy jak Sting czy Lady Pank zawsze mają u mnie ciepłe słowo. Jak to wygląda u Ciebie. Co słuchasz poza metalem i wspomnianym Trance?

To nie o to chodzi. W pewnym momencie mojego życia zacząłem odczuwać zajebisty przesyt metalem. Wszystkie nowe płyty były wtórne, te które mam w domu są przesłuchane po setki razy. Blokowało mnie to twórczo, nie widziałem dla siebie dalszej perspektywy jako ktoś, kto ma robić muzykę. Do tego pojawił się alkohol i inne używki, wyrzucili mnie z jednej roboty, potem z drugiej. Nie widziałem żadnego sensu, każdy dzień był porażką. Pewnego dnia w radiu usłyszałem parę numerów popowych, i do kurwy nędzy spodobały mi się! Melodia, produkcja, aranżacja - wszystko to na zajebistym poziomie. Tak poznałem ATB, które bez reszty wciągnęło mnie w wir Trance. Parę miechów posłuchałem tej muzy i kiedy pewnego dnia chwyciłem za gitarę, nagle wszystko nabrało dla mnie nowego sensu - w parę miesięcy zrobiliśmy materiał na "Requiem For My Bride". Dlatego uważam muzykę Trance za jedną ze swoich inspiracji. Do metalu na razie nie powróciłem.

MetalSide: Rozumiem. Ciągnąc jednak dalej temat metalu. Jaki krążek zrobił na Ciebie ostatnio wielkie wrażenie? Powiedz przy okazji, na jaki materiał czekasz jako zwykły fan?

W sumie ostatnio to specjalnie nie słucham muzyki, jeżeli już to są to jakieś sety albo radio. Długo czekałem na nowy Nevermore, przesłuchałem na razie dwa razy... i płyta jest zupełnie inna niż "Enemies Of Reality", które niesamowicie mi się podoba. Bardzo fajną płytkę zrobił Timo Maas - "Pictures". Jestem ciekawy nowego Rammstein, ale tak naprawdę to czekam na nową płytę Hellfire...

MetalSide: (śmiech) ja również. Wróćmy jednak jeszcze do "Requiem...". Warto pogadać chwilkę o tekstach. Opowieść, którą przedstawiliście na krążku wydaje się bardzo interesująca, uchyl naszym czytelnikom rąbka tajemnicy co ich czeka.

Historia ta powinna się spodobać każdemu, kto lubi gatunek horror/thriller. Jest to opowieść o młodej dziewczynie, która wpada w depresję. Przytłoczona przez życie i problemy z którymi nie daje sobie rady, postanawia popełnić samobójstwo i rzuca się w przepaść. Niestety, udało jej się przeżyć. W szoku, cała poraniona błąka się po lesie. Po paru godzinach natrafia na dziwny dom. Szukając w nim pomocy, zostaje uwięziona przez psychopatę, który ma wobec niej pewne plany. Jakie? Cała reszta jest opowiedziana na płycie, tylko ostrzegam - nie potrafimy pisać happy-end'ów.

MetalSide: Lecąc dalej. Często zadaję to pytanie muzykom, więc Tobie też się dostanie. Załóżmy, że nie znam "Requiem For My Bride", jak byś mnie zachęcił do słuchania? Krótko mówiąc zareklamuj się chłopie.

Nie zrobiliśmy nic co odmieni wasze życie. Nie przełamaliśmy żadnych barier. Nagraliśmy płytę, która łączy w sobie Speed i Thrash metal. Jeżeli pamiętasz jeszcze takie gatunki, wiesz czego się spodziewać. Jeżeli nie, sprawdź tę płytę.

MetalSide: Płytka ukazała się 28 marca. Hellfire dzięki Sonic Age dotarło do sporej ilości magazynów, zinów itp. Jaka jest reakcja pismaków i fanów? Płyta ogólnie się chyba podoba. Z tego co zauważyłem jednym nawet bardzo, inni coś tam paskudzili w połowie płyty narzekają na nudę. Cóż, chyba coś "nie tego" z narządem słuchu...

Przecież wszystko jest tylko kwestią gustu. Robimy to co czujemy, chyba zresztą jak większość zespołów. Nie nagrywamy balladek żeby podbić serca i kieszenie płci przeciwnej, choć może zacząć powinniśmy. Chyba nie trzeba tłumaczyć że na takim gatunku jaki gramy nie zarobisz kasy, dlatego każdy z nas codziennie zapierdala w normalnej robocie. Gramy dla czystej przyjemności i jeżeli jeszcze komuś poza nami spodoba się to co robimy, jest to dla nas największą satysfakcją. Dostaliśmy 7.5/10pkt od greckiego Metal Hammera, niemiecki Heavy Oder Was ocenił "Requiem For My Bride" na 9/12pkt, co wydaje mi się nie jest złym wynikiem. Zdarzają się i słabe recenzje, ale jak wiadomo, to przecież tylko kwestia gustu.

MetalSide: Jasna sprawa, ale póki co jest chyba bardzo dobrze. A co z koncertami, tego pominąć nie mogę. Szykuje się jakaś trasa po Polsce? A może wyskoczycie na Zachód dać kilka sztuk? Jak w tym aspekcie prezentuje się Sonic Age, pomagają?

Byłoby super, gdyby Sonic Age udało się zorganizować nam jakiś koncert za granicą, było nawet kilka wstępnych propozycji jednak jak narazie nie wypaliły. Nie urywam, że chcielibyśmy bardzo zagrać chociaż mini trasę po Polsce, ale jeżeli nie ma płyty w sklepach i dostępna jest tylko z jednego źródła drogą wysyłkową, obawiam się że to nie ma sensu. Prawdopodobnie pozostaniemy przy pojedynczych koncertach.

MetalSide: No właśnie, kto wyda nową płytkę Hellfire? Podpisaliście długoterminowy kontrakt, czy to tylko papier na jeden krążek, a potem się zobaczy?

Pochwalę się że ostatnio Sony i Century Media zaproponowali nam kontrakty, ale chyba sam rozumiesz że nie będziemy się w to pakować. A poważnie mówiąc to z Sonic Age podpisaliśmy kontrakt na jedną płytę, czas pokaże co będzie dalej.

MetalSide: Na koniec jeszcze jedna "śmieszna" sytuacja. Podobno Oley zawdzięcza dobrą kondycję swojego wiosła Witkowi z Chainsaw, prawda to? Słyszałem, że było bardzo wesoło w Progresji podczas koncertów z okazji Helloween.

Jak zwykle nie udało mi się powstrzymać i troszkę przesadziłem z alkoholem. Najgorsze że przed koncertem. Tak więc jeszcze raz dzięki Witek że byłeś we właściwym miejscu, o właściwej porze...

MetalSide: OK... tyle z mojej strony. Dzięki za wywiad, dzięki za świetny materiał. Oby tak dalej!!! Proszę o kilka słów na koniec.

Krzysiek & MetalSide, wielkie dzięki za zainteresowanie, bardzo miło słyszeć że płytka Ci się spodobała! Dzięki dla wszystkich ludzi którzy nas wspierają, a tych którzy jeszcze nie słyszeli Hellfire zapraszam na naszą stronę www.hellfireband.com oraz do sprawdzenia "Requiem for my Bride"!!!

PS: Ewidentne podziękowania od Termiego za dobry melanż, Laxx'y, Flexx'y i Hattrick'a dla Appogeum, Kolanka, Mgr i MacKornika! ;-)


Autor: Krzysiek

Data dodania: 15.09.2005 r.



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!