01. Eyes Of The Dead
02. Shadowland
03. Invincible
04. Revelation
05. Never Die
06. Underworld
07. Vengeance
08. Faceless God
09. Birth Of Chaos
10. The Watcher



Nocturnal Rites idealnie wpasował się w sukces HammerFall, właśnie dzięki temu zespołowi fani heavy metalu coraz bardziej zaczęli zwracać uwagę na zespoły pochodzące ze Szwecji. Nocturnal Rites wypłynął na szerokie wody właśnie w taki sposób. Szefowie Century Media zauważyli talent młodego zespołu i podpisali z nim kontrakt. Kilka ostatnich krążków Nocturnal Rites trzymało wysoki poziom, ostatni "Afterlife" został w większości magazynów albumem miesiąca. Wiele oczekiwano po nowym dziecku "Shadowland".

Pierwsze co rzuca się na oczy to bardzo dobra okładka, pasująca wyśmienicie do tytułu płyty. Jak to ktoś kiedyś powiedział "ten cover krzyczy do słuchacza z półki sklepowej - to musi być heavy metal". Pomysł na kontrasty w okładce wykorzystało już kilkanaście zespołów (m.in. Stratovarius, Sonata Arctica, Freedom Call i inni), jednak okładka do "Shadowland" bije na głowę większość z nich - jednym słowem dobra robota. Ale wrzucamy płytkę do odtwarzacza.

Pierwszy utwór pokazuje, że Nocturnal Rites zmienili trochę swój styl, głównie wynika to ze zmiany wokalisty Anders'a Zackrisson'a którego zastąpił Johnny Lindkvist. Grupa poszła trochę w inne horyzonty metalu, do swojej muzyki wprowadziła zdecydowanie więcej elementów rasowego power metalu, niekiedy nawet speed metalu. Mniej już true metalowych zagrywek, które mogliśmy usłyszeć na poprzednich krążkach. Wydaje mi się, że ruch ten jest jak najbardziej udany, Nocturnal Rites nie zdradzili wcześniej wybranego stylu, dodali do niego tylko kilka nowości, co dało bardzo dobry efekt. Ba, powiem więcej znakomity efekt... ponieważ "Shadowland" to zdecydowanie najlepszy album Szwedów.
Nowy wokalista godnie zastąpił swojego poprzednika, dysponuje ciekawą barwą głosu, przyznam szczerze, że jego wokalu słucha się lepiej niż Anders'a Zackrisson'a. Johnny wprowadził do muzyki Nocturnal Rites bardzo wiele nowego, przede wszystkim grupa postawiła na przebojowość swoich kompozycji (nie myślcie, że Nocturnal Rites zaczęli grać jakieś dance-wymioty, o nie), chłopcy potrafią nieźle przywalić. Chodzi mi o to, że mamy na "Shadowland" tyle melodii, że ciężko to wszystko za pierwszym razem chwycić. Każdy refren na płycie to majstersztyk, wystarczy opisać czwarty na krążku "Revelation", znakomite gitary, szybka perkusja a przede wszystkim cudowny refren (tak jest w każdej piosence). Kolejne "Never Die" , "Underworld" czy "Vengeance" (z rozpędzonym riffem na początku) niczym nie odbiegają od znakomitego "Revelation". Nie wiem skąd muzycy wzięli tyle pomysłów, aby praktycznie każdy utwór wypełnić znakomitą melodią, riffem, solówkami - ogromne brawa za talent.

Nadszedł czas aby podsumować nowe dzieło Nocturnal Rites, wydaje mi się, że to co wyżej napisałem zmotywuje was wystarczająco do zaopatrzenia się w "Shadowland". Krążek ten stawia Nocturnal Rites w jednej linii z takimi asami gatunku jak HammerFall, Gamma Ray czy Primal Fear. Nie przegapcie tej płyty !!!.

Krzysiek / [ 21.04.2004 ]







Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =








Nocturnal Rites
Shadowland

Century Media - 2002r.




9/10




© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!