01. Sons Of Satan
02. Welcome To Hell
03. Schizo
04. Mayhem With Mercy
05. Poison
06. Live Like An Angel (Die Like A Devil)
07. Witching Hour
08. One Thousand Days In Sodom
09. Angel Dust
10. In League With Satan
11. Red Light Fever



"Welcome To Hell" jest pierwszą płytą brytyjskiej legendy - grupy Venom. Kapela już na samym początku wykreowała swój własny, niepowtarzalny styl. Charakterystyczna "brudna" gitara Mantasa, "Buldozzer Bass" oraz teksty opiewające rogatego stały się znakami rozpoznawczymi Anglików. Wielu widzi w tym albumie początek thrashu. Sam nie wiem, co o tym sadzić. Faktem jest, że wiele bardzo znanych kapel, zarówno thrashowych, jak i blackowych wzorowało się na tej muzyce.

Należy wspomnieć o kłopotach przy wydaniu tego krążka. Czas przeznaczony na nagrywanie płyty był bardzo krótki. Początkowo miało to być demo. Dopiero w studiu zdecydowano się nagrać pełny album. Venom spotykały różne problemy, także przy graniu koncertów, które były przerywane przez policję czy straż pożarną (ze względu na ogromną ilość dymu na koncertach). Sama płyta wzbudziła olbrzymią sensację. Była jak na owe czasy niewiarygodnie ciężka. Venom bardzo szybko zaczął zyskiwać sobie wiernych fanów, nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Krążek spotkał się z falą oburzenia ze strony krytyków, obrońców moralności, świętoszków i rodziców bojących się o swoje pociechy. Przyczyną tego była oczywiście cała oprawa: teksty oraz okładka przedstawiająca Baphometa. Płyta była trudno dostępną, gdyż żaden sklep nie chciał wystawić jej na półki.

Album jest naprawdę przedni. Nie ma tu słabych numerów. Idealnym "wstępniakiem" jest bardzo szybki "Sons Of Satan". Znakomity jest także utwór tytułowy. Należy zwrócić tu uwagę na charakterystyczny "galopujący riff", a także wokal Cronosa (szczególnie w refrenie). Kawałek posiada naprawdę świetny, mroczny klimat. Mi najbardziej podoba się "Witching Hour" ze znakomitym intrem i solówką Mantasa. Jeśli chodzi o teksty, to są wbrew pozorom bardzo zróżnicowane. Opowiadają o ciemnych stronach życia: począwszy od okultyzmu ("Witching Hour"), przez narkomanię ("Angel Dust"), żądze seksualne ("Red Light Fever"), obłudę ("Poison"), a skończywszy na maniakalnych mordercach ("Schizo"). Z kolei inspiracją "In League With Satan" była książka "Egzorcysta" Williama Petera Blatty'ego. Wstęp do utworu jest mówiony od tyłu, tak właśnie mówił demon Pazuzu, który opętał małą Lindę.

Płyta dostaje klasykę, bo inna ocena nie wchodzi po prostu w rachubę. Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze tego albumu (nie wiem czy są tacy), to radzę nadrobić zaległości. Polecam wszystkim miłośnikom dobrej muzy.

Venom / [ 01.08.2006 ]




 -  Metal Black

 -  Black Metal

 -  At War With Satan

 -  Hell





Nick:  



E-mail:  



Treść komentarza:  



Suma 2 i 3 =




Wojownik [ rycerz_paladyn@poczta.onet.pl ] 23-08-2009 | 12:22

Venom od początku grał Black Metal i "Welcome To Hell" to czysty Black w pierwotnej postaci.
Więc, ci, którzy uważają to za Thrash, po prostu nie znają się.
Black Metal pojawił się przed Thrashem i Thrash Metal w dużym stopniu pochodzi od Black Metalu.
Wiele zespołów Thrashowych na początku grało Black Metal, wzorując się na właśnie Venom, czy Bathory ( np. Sodom ).
Black Metal powstał w 1981 roku właśnie za sprawą "Welcome To Hell" Venom.
W 1982 roku rozpowszechniła się nazwa za sprawą drugiego albumu kapeli "Black Metal".
W 1983 roku King Diamond z Mercyful Fate upowszechnił w Black Metal tzw. corpse paint (czarno-biały maikjaż sceniczny), natomiast w 1984 roku
Bathory wprowadził lodowate brzmienie i charakterystyczny skrzekliwy wokal.

Venom to od początku Black Metal i basta.
Od Blacku wywodzi się po części Thrash.
Widać to głównie u europejskich kapel.
Black Metal grał na początku Sodom ( In The SIgn Of Evil ).
Black/Thrash to "Endless Pain" Kreatora.
Również wiele Polskich kapel (Kat na początku grał Black MEtal - singiel, i Black/Thrash - "666" ).
I nie tylko - nawet zachodnia Sepultura i ich pierwsze dzieło "Morbid VIsions" to Black Metal (potem od "Schizopfrenia" grali Thrash ).
Na Venom wzorował się nawet amerykański Slayer, który swoją twórczością odstawał od innych kapel Thrashowych z pod szyldu Bay Area.


Andi69 [ tkmmk@o2.pl ] 14-07-2016 | 15:43

ja tam metalu słucham od roku 85 i nie pamiętam nigdy wtedy pojęcia black metal. był heavy metal i thrash. nikt wtedy nie wiedział że za 10 lat bathory czy venom będą zespołami blackowymi bo taki termin wtedy nie istniał. tak jak heavy metalowy wówczas Helloween nie wiedział że za 10 lat będą okrzykniętymi ojcami power metalu bo taki termin nie istniał. tak więc venom w tamtych czasach to był thrash a helloween heavy. potem gdy wiele zespołów zaczęły ich nasladować i powstały nurty to nazwano to blackiem czy powererm a że przyznali się że wzorowali się na venom czy helloween okrzyknięto venom ojcami black a helloween poweru. wiem co mówię, miałem wielu kumpli metalowców czytałem wiele zinów jak metal hammery, thrashemalle itp i nigdy w tamtych czasach nie spotkałem się z takimi terminami, był heavy, thrash potem death a wiele lat potem dowiedziałem się że słuchałem blacku czy poweru






Venom
Welcome To Hell

Combat 1981 r.




Klasyka



 -  Metal Black

 -  Black Metal

 -  At War With Satan

 -  Hell



© https://www.METALSIDE.pl 2000 - 2024 r.
Nie używaj żadnych materiałów z tej strony bez zgody autorów!